FAKTY 24/7
Zawsze w centrum wydarzeń
FAKTY 24/7
Zawsze w centrum wydarzeń
Tylko u nas Ze świata > Aktualności > Z kraju
Tą historią żyją całe Włochy. Hiszpańska policja w Santa Susana zatrzymała młodą kobietę, która posługiwała się dowodem osobistym i prawem jazdy 65-letniej mieszkanki Bergamo. Dopiero, gdy udało się określić jej rzeczywisty wiek biologiczny, tożsamość kobiety potwierdzono, a śledztwo zostało umorzone. Czy sprawa ucichła po powrocie Włoszki do kraju? Wprost przeciwnie! Ludzie chcieli wiedzieć jedno – jak tej kobiecie udało się odmłodzić twarz do tego stopnia, że zaczęła wyglądać jak 30-latka?
Reporterzy portalu Fakty 24/7 rozmawiali z bohaterką tej sensacyjnej historii, Sofią Pegoraro oraz z jej rodziną i znajomymi. Zacznijmy jednak od oświadczenia rzecznika z komendy policji w Santa Susana.
Román Calavera
Rzecznik komendanta policji jednego z posterunków w rejonie
Katalonii (Hiszpania).
Do jednego z komisariatów zgłosiła się zdenerwowana, młoda kobieta włoskiego pochodzenia. Opowiadała łamanym angielskim, że zgubiła portfel lub została po prostu okradziona. Tłumaczyła, że kilka dni temu przyleciała z Włoch do Hiszpanii na wakacje i pierwszy raz w życiu przydarzyła się jej taka nieprzyjemna sytuacja. Policjanci zapytali ją o dane osobowe i adres, a następnie poprosili, by poczekała w pokoju. Okazało się, że godzinę wcześniej uczciwy znalazca przyniósł jakiś portfel na komisariat i wszystko wskazywało na to, że należy właśnie do Sofii. Kobieta była przeszczęśliwa, ale niestety to był dopiero początek jej kłopotów.
Dane, które podała obywatelka Włoch zgadzały się, ale policjanci nie chcieli wydać jej ani dokumentów, ani portfela z pieniędzmi. Powód? Kobieta w ogóle nie wyglądała jak osoba na zdjęciach w dowodzie i w paszporcie. Funkcjonariusze poprosili ją o podanie daty urodzenia. Według niej samej miała 62 lata. To wydało się policjantom bardzo podejrzane, bo wyglądała na nie więcej niż 30 lat. Wprawdzie pani Sofia starała się wytłumaczyć policjantom, że zaszła pomyłka, a jej młoda twarz jest po prostu wynikiem domowej pielęgnacji specjalnym urządzeniem dającym efekt bezinwazyjnego liftingu twarzy. Niestety, nikt jej nie wierzył na słowo.
Policjanci postanowili zatrzymać kobietę do czasu wyjaśnienia okoliczności sprawy, na co Sofia zareagowała oburzeniem i frustracją, jako że w jej rozumieniu to ona była ofiarą. Rozpaczała, że jest na emeryturze i przyjechała odpocząć, a nie być traktowana jak oszustka i złodziejka. Policjanci zapytali, kto mógłby potwierdzić jej tożsamość, a ona wykonała połączenie wideo do swojego syna – Alessandro (l. 36). Ku jej rozpaczy, własny syn nie był przekonany czy to na pewno jego matka. Twarz wyglądała znajomo, ale kobieta, która podawała się za jego matkę wyglądała na młodszą niż on sam!
Aby jak najszybciej rozwiać wątpliwości dotyczące jej wieku i tożsamości, Sofia zgodziła się na badanie krwi w celu oznaczenia średniej długości telomerów - fragmentów DNA znajdujących się na końcu chromosomu. Według naukowców długość telomerów jest wskaźnikiem naturalnego „zużycia się” organizmu i pozwala z dużą dokładnością określić rzeczywisty wiek biologiczny.
PRZED
PO
Kiedy do komendy przysłano wyniki badania, wszyscy byli w szoku. Potwierdziły one ponad wszelką wątpliwość, że ta młodo wyglądająca kobieta to w rzeczywistości mająca ok. 60 lat emerytowana nauczycielka z Bergamo. Na pożegnanie policjanci poinstruowali Sofię, aby jak najszybciej zmieniła zdjęcia w dokumentach, dzięki czemu uniknie w przyszłości podobnych, nieprzyjemnych sytuacji.
Nasz reporter dotarł do Alessandro (l.36), syna Sofii. Pierwsze pytanie, jakie mu zadał brzmiało:
– Jak to możliwe, że nie poznałeś swojej matki?
– Nie widziałem mamy od kilku miesięcy, bo pracowałem za granicą. Akurat, gdy wróciłem do kraju, ona miała wyjechać się na wycieczkę do Hiszpanii i na Maderę, więc nie zawracałem jej głowy odwiedzinami. Czasem dzwoniliśmy do siebie, ale słyszałem tylko jej głos. Gdy zadzwoniła przez komunikator myślałem, że robi to, by pochwalić się, że wygrzewa się w słońcu na jednej z hiszpańskich plaż, z drinkiem w dłoni. Mocno się zdziwiłem, gdy zobaczyłem policjanta, pytającego mnie najpierw po hiszpańsku, a potem po angielsku, czy znam kobietę, którą zaraz zobaczę na ekranie, bo podaje się za moją 62-letnią matkę. W pierwszej chwili byłem zdezorientowany, potem zdenerwowałem się, że ta nieznajoma brunetka próbuje udawać moją mamę. Ale gdy tylko usłyszałem jej głos, naszły mnie ogromne wątpliwości... Prawie nie spałem tamtej nocy. Następnego dnia odszukałem rodzinny album i zdjęcia mamy z młodości. Odjęło mi mowę. Kobieta, którą widziałem to naprawdę była moja mama, ale... 30 lat młodsza! Jak to możliwe, skoro miesiąc temu wyglądała „normalnie” jak kobieta po 60-tce? Tego nie byłem w stanie objąć rozumem. Obstawiłem, że w tajemnicy przed rodziną mama poddała się jakiejś operacji plastycznej. Natychmiast napisałem maila do komendy w Santa Susana i załączyłem zdjęcia. Dowiedziałem się, że i tak zostanie przeprowadzone badanie krwi, a mama do chwili otrzymania wyników musi pozostać w areszcie. Miałem ogromne wyrzuty sumienia, ale wątpię, by ktokolwiek na moim miejscu zachował się inaczej. Wystarczy spojrzeć na nasze zdjęcia.
PRZED
PO
Udało nam się porozmawiać z bohaterką tej historii, cudownie odmłodzoną Sofią (l. 62). Poprosiliśmy, by opowiedziała nam swoją wersję wydarzeń. Oto ona:
– Do dziś trudno mi to wytłumaczyć. Przypadkiem odkryłam niepozorny nanoaktywator młodości z formułą nanogold, który w ciągu miesiąca dosłownie wymazał z mojej twarzy wszelkie oznaki starzenia się skóry! Używałam go dwa razy dziennie, na noc i z rana.
Wszystko zaczęło się od tego, że koleżanka pomogła mi dołączyć do małej grupy fokusowej, która otrzymywała co jakiś czas do przetestowania nowe kosmetyki do pielęgnacji skóry. W ten sposób w moje ręce trafił nanoaktywator z formułą nanogold. Wypróbowałam go i zauważyłam, że niesamowicie szybko daje pierwsze widoczne efekty. Już po kilku dniach moja skóra stała się ujędrniona i zregenerowana. Udało mi się rozbić zastoje limfatyczne i dzięki temu zlikwidować worki i cienie pod oczami. Krem stymulował odnowę mojej skóry. Szybko i skutecznie spłycił głębokie zmarszczki, linie marionetki, bruzdy nosowo-wargowe i kurze łapki . Po kilku kolejnych dniach zniknęły zaczerwienienia, przebarwienia słoneczne, a blizny potrądzikowe wygładziły się.
Sąsiadki przestały mnie poznawać w sklepie. Któregoś dnia spojrzałam z rana w lustro i prawie zemdlałam. Wyglądałam jak wtedy, gdy miałam niecałe 30 lat, jakbym dopiero skończyła studia. Postanowiłam cieszyć się nowym wyglądem i poleciałam na wakacje do Hiszpanii. Na lotnisku musiałam pokazać dowód, ale przeszłam bez większych problemów – nie sprawdzono go bardzo dokładnie.
Wciąż nie mogłam uwierzyć w to, jak młodo wyglądałam, więc przyznam szczerze, na miejscu wpadłam w mały wakacyjny szał zakupów. Czwartego dnia miałam już nowy kapelusz, modne okulary słoneczne, dwuczęściowy strój kąpielowy... Kiedy chciałam zapłacić za małą pamiątkę z tych wspaniałych wakacji, zorientowałam się, że nie mam portfela. Podejrzewałam, że zostawiłam go w którymś z butików albo ktoś mi go ukradł. Smutna i trochę wystraszona popędziłam na policję, szukając pomocy. A tam...
Okazało się, że ktoś zwrócił mój portfel, ale policjanci nie wierzyli, że jestem tym, za kogo się podaję ze względu na zdjęcia w dokumentach. Zarówno w dowodzie jak i w prawie jazdy zdjęcie przedstawiało starszą, pomarszczoną kobietę. To prawda, już tak nie wyglądałam. Zasypywałam policjantów szczegółami, które mogłaby znać tylko właścicielka portfela i dokumentów, ale to nie pomogło. Oskarżono mnie o podszywanie się pod inną osobę. Zaczynałam się bać. Byłam uwięziona na komisariacie, w obcym kraju, nie znając języka...
Wtedy poproszono mnie o kontakt z osobą, która mogłaby potwierdzić moją tożsamość. Natychmiast zadzwoniłam do syna. Zbyt późno zdałam sobie sprawę, że nie widział mojej nowej twarzy! Nic dziwnego, że nie był w stanie potwierdzić czy ja to na pewno ja. Do dziś pamiętam zdumienie malujące się na jego twarzy, gdy policjant wycelował we mnie obiektyw kamery telefonu. Potem było tylko gorzej. Alessandro zdenerwował się, krzyczał, żebym nie udawała jego matki. Nazywał mnie oszustką i naciągaczką, po czym się rozłączył. Szlochałam, nie wiedząc jak naprawić sytuację. To był najgorszy dzień w moim życiu... Dlatego, gdy policjanci zaproponowali rozstrzygający test z krwi, zgodziłam się bez namysłu. Spędziłam noc w areszcie, czekając na wyniki. Całe szczęście, że przyszły już następnego dnia. Zwrócono mi pieniądze i dokumenty. Pojechałam do hotelu, spakowałam się i kupiłam najbliższy bilet do Włoch. Wiedziałam, że muszę jak najszybciej zobaczyć się z synem i wszystko mu wytłumaczyć.
– Dziękuję za podzielenie się tą fascynującą historią. Nasi czytelnicy bardzo chcieliby poznać tajemnicę Twojej spektakularnej metamorfozy. Powiedz, jak udało Ci się odmłodzić o 30 lat?
– Jak widać na zdjęciach z dokumentów, jeszcze niedawno wyglądałam zupełnie inaczej. Miałam zmarszczki, suchą i obwisłą skórę na policzkach. Od dawna próbowałam walczyć z oznakami starzenia się. Nie policzę, ile kupiłam kremów, maseczek i olejków. Kilka razy poddałam się mezoterapii. Myślałam nawet o operacji, ale koszty przerastały moje możliwości finansowe. Do tego przyznam szczerze, chirurg plastyczny porządnie mnie nastraszył, gdy zaczął wyliczać, co może pójść nie tak…
Pewnego dnia spotkałam znajomą ze szkolnych lat, Emmę Po szkole średniej wyjechała na studia do innego miasta i tam już została. Gdy ją zobaczyłam, w pierwszej chwili pomyślałam, że to jej córka. Emma wyglądała tak młodo i atrakcyjnie, a przecież była w moim wieku. Zastanawiałam się, ile operacji miała za sobą i ile pieniędzy na nie wydała. Umówiłyśmy się na kawę, żeby powspominać dawne czasy, ale ja myślałam tylko o tym, jak staro się czuję, siedząc przy mojej dawnej przyjaciółce. Emma chyba się domyśliła, co mi chodzi po głowie, bo uśmiechnęła się i powiedziała: Widzę, że chcesz o coś zapytać. Śmiało, nie obrażę się. Chciałam ugryźć się w język, ale zamiast tego wypaliłam:
Jak to możliwe, że wyglądasz tak młodo? Mamy po tyle samo lat, ale na Twojej twarzy w ogóle nie ma zmarszczek. Zrobiłaś sobie lifting? Proszę, poleć mi swojego lekarza.Wtedy Emma spokojnie wyjaśniła mi, że nigdy nie poddała się operacji. Po prostu zaczęła stosować kurację, którą opracował brat jej męża, pracujący w jednym z europejskich instytutów badawczych. Emma obiecała, że spróbuje mnie dodać do grupy fokusowej, której zadaniem jest przetestowanie kosmetyków i różnych urządzeń anty-aging opracowywanych przez zespół badaczy w instytucie. Udało się! W ciągu kilku dni otrzymałam kwestionariusz, dzienniczek do zapisywania moich obserwacji i subiektywnych odczuć oraz sam krem.
Gdy tylko znalazł się w moich rękach, mogłam rozpocząć kurację odmładzającą. Na opakowaniu napisano wyraźnie, w jaki sposób i ile razy dziennie powinnam nakładać formułę na skórę. Podekscytowana i pełna nadziei w pierwszych dniach używałam kremu dużo więcej i częściej, niż powinnam. Kiedy po 3 dniach spojrzałam w lustro, byłam w szoku. Skóra stała się bardziej promienna, przyjemna w dotyku, jakby nawilżona od wewnątrz. Po kilku kolejnych dniach zmarszczki zaczęły się wygładzać, przebawienia bladły, a koloryt skóry wyrównywał się .
Czułam, że dopiero początek, więc kontynuowałam kurację, za każdym razem korzystając z kremu częściej i nakładając go na twarz, szyję i dekolt dwa razy więcej, niż zalecano. Zapomniałam tylko o jednym – o uprzedzeniu bliskich, że mój wygląd może się zmienić. Po około 3 tygodniach zdałam sobie sprawę, że cała sytuacja zaczyna mnie przerastać: w lustrze patrzyła na mnie zupełnie inna kobieta. Z twarzy zniknęło 30 lat – jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Może to się wydawać dziwne, ale zaczęłam się bać. Chciałam wyglądać trochę młodziej, ale nie o 30 lat!
PRZED
PO
Sąsiadki nie poznawały mnie. Pytały, czy jestem kuzynką Sofii, która przyjechała do niej w odwiedziny. Mówiąc szczerze, wstydziłam się przyznać, że ja to ja... Po prostu potakiwałam głową i uciekałam do domu. Zadzwoniłam do Emmy, ona porozmawiała ze swoim bratem, a ten oddzwonił do mnie i zapewnił, że nie mam powodów do obaw. Wprawdzie efekty, które osiągnęłam są wyjątkowo spektakularne, ale badacze od początku zakładali, że niektóre osoby mogą mieć do tego predyspozycje. Po tej rozmowie pomyślałam, że chciałabym wyjechać gdzieś, gdzie nikt mnie nie zna. Odpocząć, odstresować się i… przyzwyczaić się do nowego wyglądu. Postanowiłam, że spełnię jedno ze swoich marzeń i wyjadę do Hiszpanii. W ciągu 2 dni miałam już zarezerwowane bilety i hotel. Spakowałam się i wyruszyłam w podróż. Co było dalej, już wszyscy wiemy.
– Jak bardzo zmieniło się Twoje życie od tamtej pory?
– Całkowicie! Po powrocie do Włoch starałam się wrócić do normalnego życia, ale nie było to łatwe. Zaczęłam od zmiany zdjęć we wszystkich dokumentach. Czasem zdarzało się, że ktoś musiał 2 razy upewnić się, czy na pewno mam tyle lat, ile wynika z daty urodzenia, a ja spuszczałam oczy i potwierdzałam. Dopiero po pół roku nabrałam większej pewności siebie i przestałam się wstydzić, że wyglądam tak dobrze w wieku 62 lat. Zaczęłam też spotykać się z bardzo atrakcyjnym mężczyzną, który śmieje się, że trafił na ideał: dojrzałą emocjonalnie kobietę o pięknej, młodej twarzy. Oczywiście, zarówno sąsiadki, jak i ludzie, którzy zdążyli przeczytać o mnie w gazecie lub w internecie, do tej pory zaczepiają mnie i pytają o mój sekret odmładzania.
– Powiedz naszym Czytelnikom coś więcej o innowacyjnej formule nanogold. Czy jest ona wciąż w fazie testów?
– Cieszę się, że o to zapytałeś. Zawsze chętnie polecam ten nanoaktywator młodości każdej osobie, która marzy, by odjąć sobie kilka lat. Formuła przeszła pozytywnie wszystkie niezbędne testy i chroniona patentami weszła na rynek w limitowanej wersji. To znaczy, że produkt wypuszczono do sprzedaży w ograniczonej liczbie i to w promocyjnej ofercie. Krem ma nazwę Beauté Éternelle Crème Night i można go zamówić na oficjalnej stronie dystrybutora.
Od redakcji: na końcu artykułu opublikowany został link do tej strony dla tych, którzy chcą sprawdzić skuteczność kuracji Beauté Éternelle Crème Night. Ważne: dla optymalnych efektów postępuj zgodnie ze wskazówkami na opakowaniu i nie przekraczaj rekomendowanego sposobu stosowania kremu.
Aby zapewnić najwyższe kryteria rzetelności informacji, skontaktowaliśmy się z przedstawicielem dystrybutora kuracji Beauté Éternelle Crème Night we Włoszech i poprosiliśmy go o komentarz.
Leonardo Fàvero
Naukowiec, specjalista w dziedzinie bezinwazyjnego odmładzania z 35-letnim stażem. Przedstawiciel firmy
dystrybuującej nanoaktywator młodości Beauté Éternelle Crème Night.
– Dzień dobry Leonadro. Czy może nam pan zdradzić, jaka technologia kryje się w kremie, które odmładza nie do poznania?
– Technologia nanocząsteczek złota jest znana naukowcom od wielu lat. Po prostu do tej pory nikomu nie udało się znaleźć dla niej zastosowania w kosmetyce na tak zaawansowanym poziomie. Zespół naszych badaczy stworzył innowacyjną formułę kremu, zdolną wykorzystać pełen potencjał tej przełomowej technologii. Krem z nanocząsteczkami złota ujędrnia i regeneruje skórę, a także pomaga stymulować krążenie limfatyczne, redukując tym samym obrzęki i cienie pod oczami. Dzięki przełomowej formule nanogold, podczas aplikacji kremu uruchamiany jest proces produkcji nowych komórek macierzystych i białek strukturalnych skóry – kolagenu i elastyny. To sprawia, że ich poziom wzrasta z dnia na dzień, aż osiągnie poziom porównywalny z tym, który mają osoby w wieku 18-20 lat. Nanocząsteczki złota, penetrując głębokie warstwy skóry 12 000 razy skuteczniej niż tradycyjne składniki, efektywnie stymulują odnowę komórkową. W efekcie już od 1. użycia skóra jest dogłębnie odżywiona, pory stają się niewidoczne, a zmarszczki są wyraźnie spłycone. Uzyskane efekty utrzymują się długo po zaprzestaniu stosowania kremu z formułą nanogold.
– Czy oprócz Sofii zna pan inne przypadki, gdy najbliższa rodzina nie rozpoznała osoby, która używała kuracji Beauté Éternelle Crème Night?
– Przypadek Sofii jest wyjątkowy, ale owszem, zgłaszały się do nas osoby, których bliscy nie poznawali w pierwszej chwili. Wielu ludzi chciałoby odzyskać młody wygląd, często nie zważając na konsekwencje ani na to, jak odmładzanie wpłynie na ich relacje z innymi. A trzeba to brać pod uwagę. Ważne jest też, by postępować zgodnie z zaleceniami widocznymi na opakowaniu.
– Jak to się stało, że o tym fantastycznym kremie, które jest w stanie zastąpić botoks czy lifting twarzy, nie jest jeszcze głośno w naszym kraju?
– To dlatego, że nie reklamujemy się szeroko. Prowadzimy sprzedaż na całym świecie. W niektórych krajach popyt jest tak duży, że ludzie dosłownie czekają w kolejce, aby zapłacić i odebrać swój własny nanoaktywator młodości. Nasz krem spełnia wszelkie niezbędne normy. Chcemy utrzymać ten wysoki poziom, dlatego nie produkujemy go na masową skalę. Ponadto ogromne zapotrzebowanie na tak skuteczny krem niestety przekracza w tej chwili nasze możliwości produkcyjne. Mimo to chcemy, aby Beauté Éternelle Crème Night był dostępny dla każdej osoby, która chce go wypróbować i nie przejmować się swoim biologicznym wiekiem. Dlatego jest teraz dostępny całkowicie za darmo.
Adnotacja od redakcji: Już po publikacji tego artykułu dotarła do nas wiadomość, że zespół, który opracował Beauté Éternelle Crème Night z formułą nanogold został nominowany do nagrody Innowacje w Kosmetyce 2024. Gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów!
KLIKNIJ I ODBIERZ BEAUTÉ ÉTERNELLE CRÈME ZA DARMO>>